Batony musli
Domowe batoniki musli 😋 Cena i wielkość tych sklepowych zwaliła mnie z nóg a ich skład wcale nie był taki fantastyczny 😃 więc postanowiłam zrobić swoje ze składem znacznie bogatszym niż te w sklepie. W sam raz na zjazd, do szkoły, do pracy, do kawy 😃. Dzięki temu, że robię je sama, dodaje to co chcę. Skład tych jest naprawdę bogaty. Zapraszam:
Składniki:
- płatki osianie – 1,5 szklanki
- otręby żytnie – 0,5 szklanki
- 15 suszonych śliwek (mogą być morele)
- 15 suszonych daktyli (te mocno suche wcześniej zalewamy na jakieś 3 minuty wrzątkiem i odcedzamy)
- mała paczka rodzynek (150g)
- 5 łyżek wiórek kokosowych
- 2 łyżki ziarenek słonecznika
- 3/4 szklanki ziarenek dyni
- 1 łyżka czarnuszki
- 3 łyżki ziaren lnu
- szklanka miodu płynnego
- 4 łyżki masła orzechowego (ja używam tego w 100% z orzechów – bez dodatków)
- 5 łyżek oleju kokosowego (ja miałam płynny akurat jeśli jest w postaci stałej do jedna większa łyżka)
- pół tabliczki gorzkiej czekolady (minimum 64%)
WYKONANIE:
Śliwki i daktyle kroimy w kostkę. Pestki słonecznika i dyni prażymy na suchej patelni. Do miski wsypujemy płatki owsiane, otręby żytnie, pokrojone śliwki daktyle, rodzynki, wiórki kokosowe, uprażone ziarenka słonecznika i dyni, czarnuszkę oraz len. Wszystko mieszamy. Do garnka wlewamy miód, olej kokosowy oraz masło orzechowe. Delikatnie podgrzewamy do momentu połączenia się składników. Wlewamy do miski z suchą mieszanką i mieszamy – możemy wyrobić dłonią. Masę wykładamy na blachę wyłożoną papierem i rozgniatamy mokrą dłonią na grubość ok 1cm. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 20 minut w 1800C. Po upieczeniu nasze musli jest miękkie, po wystudzeniu robi się zwarte i możemy je pokroić. Polewamy czekoladą rozpuszczoną w kąpieli wodnej.
SMACZNEGO